Producent pisze, że zabawka się z 4 warstw, które nadają mu wytrzymałości. Wewnątrz kryją się piszczałki (nam udało się zbadać palpacyjnie 2 sztuki), które dodatkowo osadzone są w oddzielnych kieszonkach. Na stronie producenta wyczytałam również, że zabawka pływa, nie miałam okazji sprawdzić tego w warunkach naturalnych, ale przystąpiłam do testów w warunkach sztucznych, a asystował mi niezastąpiony Grimm.
Jednak nie to mnie zachęciło najbardziej do kupna. Oglądając sobie pudełeczko rzuciła się w oczy taka informacja: TESTED BY TIGERS. No jak nic zabawka dla Fajterka! Skoro tygrysy się tym bawiły i udało jej się przetrwać to tym bardziej jeden amstaff nie unicestwi jej. I tak nasz Kong Ballistic Extreme Ring mieszka z nami już od około 9 miesięcy. W tym czasie doszedł drugi potwór…
O ile starszemu zabawki nudzą się dość szybko, jeśli nie ma żadnego kompana do zabawy to młodszemu bandycie nie przeszkadza, że akurat nikt nie chce się z nim bawić. Świetnie sobie sam poradzi. Zabawy Grimma z Ballistic’iem rozpoczynają się na przeciąganiu z nami, z Fajterem, a kończą na samodzielnym memłaniu, wyczajaniu piszczałki, zrzucaniu z łóżka po to, żeby zejść z łóżka i przynieść sobie powrotem, po czym powtórzyć ten cykl jeszcze kilka razy. Jednak nr 1 w użytkowaniu tej zabawki są wspólne harce chłopaków z nią w postaci przeciąganie się w różnych pozycjach, jakie możemy oglądać podczas walk MMA, a jaki warkot się przy tym unosi – niczym ze sportowego silnika!
Jakie są moje własne odczucia? Test przeprowadzony z Grimmem dot. pływalności Ballistic’a zakończył się sukcesem – ring unosi się na wodzie, po zatopieniu go wynurza się sam. Nie wiem jak sprawdziłby się podczas kilku godzinnego moczenia. Jedyny minus – dość długo schnie.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhM-xfzD0pptfZVouxOKgcQQr9SOQEdx-g1dWE4XOOTiyudaLkJobOY9qFH3QM9A8fTkBPT13L5fRb85Gaot_IjazL1x90_aiRjuGuIIuf8KKaSv20DPcAORiNe2ZV1Pl7OrB1CEb1Shp3z/s320/11329762_1612121272364544_7758089639879760847_n.jpg)
U nas również służyła do treningu spring pole (skakanie do gryzaka/liny, chwycenie go szczękami i jak najdłuższe utrzymanie się na gryzaku/linie).
Kolejnym pozytywem tej zabawki jest to, że moim psom się jeszcze nie znudziła, czasami mają 1-2 dni kiedy się nią nie bawią, ale wystarczy ją wziąć do ręki i włącza się im tryb ‘play’. Zaznaczam, że u mnie w domu zabawki są ogólnodostępne dla psów, jedynie te służące do celów czysto treningowych używane są tylko podczas treningów.
Od kiedy ją mamy zabawka nabawiła się tylko jednego mikro uszkodzenia, które nie wpływa w ogóle na komfort użytkowania.
Tyle zalet tego produktu, a co z wadami? A no właśnie… Ballistic ma jedną, wielką wadę – w zasadzie jest niedostępny w Polsce. Można czasem, tak jak my, upolować w TK Maxx albo pozostaje nam zamówienie z innego kraju, na amazon.com można kupić rozmiar XL (taki jak my mamy) za niecałe 18 dolarów amerykańskich.
Kong Ballistic występuje również w innych kształtach, m.in. kość, piłka football’owa, mysz, słoń, bumerang.
Zapraszam również na stronę producenta http://www.kongcompany.com/products/for-dogs/plush-toys/ballistic/ballistic-extreme-ring/ .
Wszystkie zabawki oceniane będą według wskaźników ukazanych w powyższej tabeli, skalę ocen stanowić będą gwiazdki – od 1 do 5, gdzie:
1 gwiazdka – słabo!
2 gwiazdki – mogłoby być lepiej..
3 gwiazdki – daje radę!
4 gwiazdki – dobra robota.
5 gwiazdek – WOW!
Kong Ballistic Extreme Ringo w ocenie ogólnej otrzymał 4 gwiazdki.
Za fotki dziękujemy Asi! https://www.facebook.com/JoandArt?fref=ts