czwartek, 5 listopada 2015

KONG BALLISTIC EXTREME RING

Nasza przygoda z Ballisticem rozpoczęła się w piękny letni dzień, w którym to poszukiwałam sukienki. Jak zawsze zniechęcona ludzkimi zakupami postanowiłam sobie wynagrodzić ten trud i wybrałam się do działu zwierzęcego w TK Maxx. Macając wszystko po kolei w oko wpadł mi ten cud przemysłu. Mocne. Duże. Miękkie.

Producent pisze, że zabawka się z 4 warstw, które nadają mu wytrzymałości. Wewnątrz kryją się piszczałki (nam udało się zbadać palpacyjnie 2 sztuki), które dodatkowo osadzone są w oddzielnych kieszonkach. Na stronie producenta wyczytałam również, że zabawka pływa, nie miałam okazji sprawdzić tego w warunkach naturalnych, ale przystąpiłam do testów w warunkach sztucznych, a asystował mi niezastąpiony Grimm.
Jednak nie to mnie zachęciło najbardziej do kupna. Oglądając sobie pudełeczko rzuciła się w oczy taka informacja: TESTED BY TIGERS. No jak nic zabawka dla Fajterka! Skoro tygrysy się tym bawiły i udało jej się przetrwać to tym bardziej jeden amstaff nie unicestwi jej. I tak nasz Kong Ballistic Extreme Ring mieszka z nami już od około 9 miesięcy. W tym czasie doszedł drugi potwór…



O ile starszemu zabawki nudzą się dość szybko, jeśli nie ma żadnego kompana do zabawy to młodszemu bandycie nie przeszkadza, że akurat nikt nie chce się z nim bawić. Świetnie sobie sam poradzi. Zabawy Grimma z Ballistic’iem rozpoczynają się na przeciąganiu z nami, z Fajterem, a kończą na samodzielnym memłaniu, wyczajaniu piszczałki, zrzucaniu z łóżka po to, żeby zejść z łóżka i przynieść sobie powrotem, po czym powtórzyć ten cykl jeszcze kilka razy. Jednak nr 1 w użytkowaniu tej zabawki są wspólne harce chłopaków z nią w postaci przeciąganie się w różnych pozycjach, jakie możemy oglądać podczas walk MMA, a jaki warkot się przy tym unosi – niczym ze sportowego silnika!


Jakie są moje własne odczucia? Test przeprowadzony z Grimmem dot. pływalności Ballistic’a zakończył się sukcesem – ring unosi się na wodzie, po zatopieniu go wynurza się sam. Nie wiem jak sprawdziłby się podczas kilku godzinnego moczenia. Jedyny minus – dość długo schnie.
Ufam tej zabawce pod względem bezpieczeństwa, mimo iż jest bardzo wytrzymała jest również miękka, mam pewność że nie zrani psiego pyska. Moje psy mają bzika na punkcie piszczących zabawek (scheda po terierach), ja nie bardzo. Jeśli chodzi o Ballistic’a to piszczałki w nim to coś pięknego – nie są nachalne, pies musi trochę się natrudzić, żeby zapiszczała, krótko mówiąc nie odczuwa się obecności piszczałki. Jest to zabawka również wszechstronna, można się bawić z psem w przeciąganie, można bawić się w aportowanie na ziemi i na wodzie, psy mogą się bawić między sobą, może służyć do samodzielnej zabawy dla psów-memłaczy, jedyne co to nie ma funkcji napełniania smakołykami.
U nas również służyła do treningu spring pole (skakanie do gryzaka/liny, chwycenie go szczękami i jak najdłuższe utrzymanie się na gryzaku/linie).
Kolejnym pozytywem tej zabawki jest to, że moim psom się jeszcze nie znudziła, czasami mają 1-2 dni kiedy się nią nie bawią, ale wystarczy ją wziąć do ręki i włącza się im tryb ‘play’. Zaznaczam, że u mnie w domu zabawki są ogólnodostępne dla psów, jedynie te służące do celów czysto treningowych używane są tylko podczas treningów.

Od kiedy ją mamy zabawka nabawiła się tylko jednego mikro uszkodzenia, które nie wpływa w ogóle na komfort użytkowania.

Tyle zalet tego produktu, a co z wadami? A no właśnie… Ballistic ma jedną, wielką wadę – w zasadzie jest niedostępny w Polsce. Można czasem, tak jak my, upolować w TK Maxx albo pozostaje nam zamówienie z innego kraju, na amazon.com można kupić rozmiar XL (taki jak my mamy) za niecałe 18 dolarów amerykańskich.
Kong Ballistic występuje również w innych kształtach, m.in. kość, piłka football’owa, mysz, słoń, bumerang.
Zapraszam również na stronę producenta http://www.kongcompany.com/products/for-dogs/plush-toys/ballistic/ballistic-extreme-ring/ .


Wszystkie zabawki oceniane będą według wskaźników ukazanych w powyższej tabeli, skalę ocen stanowić będą gwiazdki – od 1 do 5, gdzie:
1 gwiazdka – słabo!
2 gwiazdki – mogłoby być lepiej..
3 gwiazdki – daje radę!
4 gwiazdki – dobra robota.
5 gwiazdek – WOW!

Kong Ballistic Extreme Ringo w ocenie ogólnej otrzymał 4 gwiazdki.


Za fotki dziękujemy Asi! https://www.facebook.com/JoandArt?fref=ts

Real Nature Wilderness Open Prairies Adult Wołowina&Kangur

Dzisiaj pod lupę bierzemy mokrą karmę Real Nature Wilderness Open Prairies Adult z wołowiną i kangurem. Karmę otrzymaliśmy do przetestowania od sklepu Maxi Zoo dzięki plebiscytowi TOP FOR DOG 2015.              

paczce jaka do na dotarła znajdowały się 4 puszki karmy o smaku wołowiny i kangura o gramaturze 400 g, próbka suchej karmy Real Nature Wilderness Pure Country Kurczak z rybą (przeznaczyłam ją na nagrody za zakraplanie oczu – smakowała), miarkę do suchej karmy oraz 2 wieczka na puszki, ulotkę oraz list.



Czy karma psom smakuje?

Ja osobiście psom kupuję karmę mokrą bardzo rzadko i głównie w celach wypełnienia nią konga. Ilość jaką otrzymaliśmy nie jest w stanie mi powiedzieć jaki karma będzie miała wpływ na moje psy, więc postanowiłam całość przeznaczyć na śniadanie dla całej trójki, czyli dla Fajtera, Grimma i Ediego. Edi jest raczej wybrednym psem, moje natomiast „futrują” prawie wszystko. Pierwsze wrażenie po otwarciu puszki było pozytywne – karma pachniała dość ładnie jak na psią puchę, zapach nie był bardzo intensywny, zawartość nie pływała w dziwnej mazi, całość była zbita z widocznymi kawałkami mięsa. Cała Święta Trójca czekała z niecierpliwością podczas porcjowania karmy. Tradycyjnie pojawiły się metrowe mele, pomruki zniecierpliwienia czy ostrzegawcze warki, gdy jeden z towarzyszy zanadto się zbliżył do stołu. Jeszcze Niedobra Ja kazałam warować w szeregu           i czekać na sygnał do jedzenia…i wystartowały:


Karma zdecydowania zasmakowała.

 

Co mamy w środku?

 Walory smakowe mamy już za sobą, więc postanowiłam się bardziej skupić na analizie składu karmy. Producent mówi nam, że w karmie znajduje się 50% wołowiny (serce, mięso, płuca, wątroba), 25 % rosołu z wołowiny i kangura, 20 % kangura (serca, płuca, wątroba), 3,2 % moreli, 1 % minerałów, 0,3 % oleju  łososia, 0,2 % mniszka lekarskiego, 0,1 % krwawnika, 0,1 % pokrzywy, 0,1 % liści głogu. Zawiera również Wit. D3, jod, mangan, selen, cynk, gumę kasja.


Myślę, że każdy z nas wie po co w psiej diecie znajduje się mięso, dlatego też chciałam przybliżyć charakterystykę pozostałych składników:
  • morele: mają działanie antynowotworowe i przeciwstarzeniowe, pozytywnie wpływają na trawienie, regulują ciśnienie krwi i pracę jelit dzięki dużej ilości potasu, działają zasadotwórczo
  • olej z łososia: korzystny wpływ na skórę, sierść oraz układ krążenia, stymuluje układ odpornościowy, działa przeciwnowotworowo, uśmierza ból w stanach zapalnych
  • mniszek lekarski: pozytywnie działa na układ odpornościowy, oczyszcza z toksyn, zwiększa wydzielania żółci, soków trawiennych, działa moczopędnie
  • krwawnik: zwiększa wydzielanie żółci, działa moczopędnie, poprawia przemianę materii, działa przeciwczerwiowo
  • pokrzywa: działa moczopędnie, ułatwia przemianę materii i wzmaga apetyt, korzystnie wpływa na pracę trzustki, wątroby i żołądka
  • liście głogu: dobroczynny wpływ na serce i układ krążenia
Dzięki powyższym składnikom, które mają działanie przeciwnowotworowe i oczyszczające organizm z toksyn można powiedzieć, że karma jest przystosowana do współczesnego środowiska, gdzie na każdym kroku nasze psy narażone są na działanie zanieczyszczonego powietrza.

Kolejnym aspektem jakim chciałabym się zająć jest sprawdzenie czy karma jest rzeczywiście pełnowartościowa jak deklaruje producent. Poniższa tabela pokazuje analizę procentową składu karmy w mokrej masie jak i suchej. Minimalną zalecaną zawartością białka w suchej masie karmy jest 18% dla dorosłego psa, a w przeliczeniu na 1000 kcal pokarmu jest to 51,4 gram białka dla dorosłego psa. Nie mogłam uzyskać niestety informacji na temat kaloryczności dokładnie tego smaku karmy, ale w przypadku pozostałych karm mokrych tego producenta przedział wynosi 99-118 kcal/100 g, więc przyjmę wartość mniej więcej środkową, czyli 110 kcal / 100 g. W zaokrągleniu 900 g kamy to 1000 kcal, zatem w tym produkcie zawartość białka może wynosić około 112,5 gram/1000 kcal. Pod tym względem karma spełnia wymogi według AAFCO(2011).                                                                                 
Następnym składnikiem jest tłuszcz, którego minimalna zalecana dawka dla psa dorosłego to 14,3 g/1000 kcal (AAFCO 2011), dodatkowo NRC zaleca aby zawartość tłuszczu nie przekraczała 82,5 g/1000 kcal, w tej karmie jest to 49,5 g/1000 kcal. Zatem zawartość tłuszczu mieści się niemal pośrodku zalecanej ilości.           
Literatura podaje iż nie określono specyficznego zapotrzebowania psa na węglowodany, jedynie w okresie reprodukcji dla suk wynosi ono 23 %, ale 2-krotne (z 26% do 45 i 56 %) zwiększenie zawartości białka zabezpiecza sukę przed wystąpieniem niepożądanych skutków braku cukrów strawnych w pokarmie. W tej karmie węglowodany stanowią 17,69 % zawartości suchej masy, co jest w przypadku suk w okresie reprodukcji za niską zawartością. Jednak nie można zaliczyć tego do wady karmy, ponieważ nie jest ona dedykowana tej grupie psów. Dodatkowo stosunkowo wysoka zawartość białka w suchej masie (48%) może równoważyć ten niedobór.


Dawkowanie

Następnym krokiem sprawdzającym słuszność karmy Real Nature Wilderness Open Prairies Adult jest dawkowanie pokarmu. Moje psy ważą mniej więcej po 30 kilogramów (ok. 1 kg wahania w obie strony w ciągu roku), producent podaje że zalecana ilość pokarmu dla psa dorosłego ważącego 30 kilogramów wynosi 1020 gramów. Sprawdzimy czy moje psy będą najedzone tą ilością (pomijając oczywiście fakt, że one nigdy nie są najedzone) obliczając ich dzienne zapotrzebowanie spoczynkowe na energię (RER) oraz dzienne zapotrzebowanie na energię metaboliczną (DER).


Gdy obliczamy dzienne zapotrzebowanie na energię metaboliczną mnożymy RER przez odpowiedni współczynnik:

  •  pies dorosły sterylizowany= 1,6 x RER
  •  pies dorosły niesterylizowany= 1,8 x RER
  •  pies otyły mało aktywny= 1,4 x RER
  •  pies pracujący/trenujący lekko= 2 x RER
  •  pies pracujący/trenujący średnio= 3 x RER
  •  pies pracujący/trenujący ciężko= 4-8 x RER

W przypadku Fajtera, który jest psem sterylizowanym wybieram współczynnik 1,6 w normalne dni i 1,8 w dni treningowe, czyli jego dzienne zapotrzebowanie na energię metaboliczną wynosi w zaokrągleniu 1400 - 1600 kcal, w przypadku Grimma jest to 1,8 w dni normalne oraz 2 w dni treningowe, czyli odpowiednio ok. 1600 kcal i ok. 1800 kcal.


Jak wcześniej wspomniałam producent zaleca 1020 gramów karmy dla psa o wadze 30 kilogramów, rozbieżność kaloryczność karmy mokrej wg. producenta wynosi od 99 do 118 kcal/100 g, zatem w 1020 gramach karmy mieści się w przybliżeniu od 1010 kcal do 1200 kcal. Zalecana ilość karmy nie pokryłaby dziennego zapotrzebowania na energię metaboliczną. Musiałabym dawać od ok. 1400 gram karmy do ok. 1800 gram, co znacznie przekracza zalecaną dawkę.
W sklepie Maxi Zoo puszka karmy 400 gram kosztuje 10,99 zł, w przypadku zaleceń producenta przy 2 psach schodziłoby 5 puszek co daje prawie 55 zł dziennie, a przez cały miesiąc przejadłyby 1 650 złotych. Dodając do tego fakt, że ich rzeczywiste zapotrzebowanie jest wyższe, przejadałyby 8 puszek dziennie, czyli 88 złotych co miesięcznie daje koszt ok. 2640 złotych. Zdecydowanie nie stać mnie na taki sposób żywienia, może kiedyś jak będę zarabiać te miliardy ;)
Podsumowując karma bardzo psom smakowała, muszę pochwalić również jej strawność, ponieważ Grimm po zjedzeniu jej na śniadanie na popołudniowym spacerze zrobił tylko jedną kupę (często mu się zdarza 3 razy i więcej), ma nie drażniący zapach i jest karmą bardzo dobrej jakości. Niestety jej wysoka cena pozwoli mi tylko na sporadyczny jej zakup i to głównie jako dodatek do karmienia niż podstawowe żywienie.



* Recenzja została napisana na podstawie danych producenta oraz "Podstawy żywienia psów i kotów" M. Ceregrzyn, R. Lechowski, B. Barszczewska, wyd. Elsevier Urban & Partner, Wrocław 2013